czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 2

 Zakończyłam już wakacyjne wyjazdy, więc następne rozdziały będą szybciej i częściej. :D
Przypominam, że mam twittera, więc jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć o opowiadaniu niech pisze, śledzi (ja też was śledznę, jeśli mi tam napiszecie, że przywiało was z mego bloga) itp. I potrzebuję też pomocy w wymyśleniu lepszego tytułu bo 'On' to raczej nudny tutuł.
I zapraszam też na mojego tumblra: 1d-tomlinson.tumblr.com
---

— Louis, to jest Harry Styles — powiedział jego tato z nieznacznym uśmiechem na twarzy.

Louis jeszcze raz spojrzał na chłopaka o kręconych włosach, mierząc go z góry na dół, kompletnie go oceniając. Nie było wiele do osądzania, Louis musiał przyznać, że chłopak był idealny... cóż, idealnie piękny.

— To jakiś żart? — spytał Louis, przesuwając spojrzenie pomiędzy Harrym, a swoim ojcem.

— Nie Louis. Zawsze pokojówki uciekały z daleka od ciebie, nie jestem pewny co robiłeś, ale myślę, że teraz to się nie wydarzy. Harry zawsze będzie przy tobie, wstawania rano do spotkań z przyjaciółmi.

— Co? Inne pokojówki tego nie robiły — zaskomlał Louis.

— To źle! To ochroni cię przed wpadnięciem w kłopoty — krzyczał jego ojciec. Louis nienawidził gdy to robił, szczególnie dlatego, że nie robił tego często.

— Świetnie... Myślę, że pójdę do łóżka... — zamruczał Louis, praktycznie pełznąc po schodach z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy. Nie mógł wyrzucić nowej pokojówki z głowy. Louis ledwie znał dzieciaka a już poczuł jakby zaczynał darzyć go uczuciem.
To się nigdy wcześniej nie wydarzyło i to sprawiło, że poczuł niechęć do chłopaka. Zdecydował, że będzie próbował z całych sił pozbyć się chłopaka albo go odstraszyć.

Louis wskoczył na łóżko, wyciągnął telefon i napisał do Liama, Nialla i Zayna:

Wow, mój ojciec zatrudnił nową pokojówkę.

Gdy kliknął wyślij usłyszał, że drzwi się otwierają a do pokoju wchodzi Harry Styles. Louis uśmiechnął się jak kot z Cheshire i opuścił telefon by spojrzeć na Harry’ego.

— Hej Loczku! — przywitał go Louis, śledząc kroki wyższego chłopaka. Harry nic nie odpowiedział, w zamian spojrzał na Lou, więc wiedział, że złapał jego uwagę. Teraz Louis zauważył, że nie słyszał jeszcze głosu chłopaka. — Więc... umiesz mówić? — roześmiał się Lou.

Harry lekko przewrócił oczami mając nadzieję, że Louis nie zauważył. — Jest coś szczególnego co chciałbyś żebym powiedział, Panie Tomlinson?

Louis rzucił spojrzenie, dostrzegając impertynencki uśmiech, który pojawił się na twarzy Harry’ego. Większość starych pokojówek zazwyczaj starała się mu zaimponować i oczywiście Harry’emu też to się nie uda. — Powiedz moje imię. — Louis uśmiechnął się i zaśmiał do siebie ze swoich brudnych myśli o chłopcu, który zajmował jego myśli. Louis wiedział, że mógł sprawić by chłopak jęczał jego imię, z więcej niż jednego powodu.

Kiedy Louis spojrzał w górę Harry był nieznośnie blisko niego, jego twarz była zaledwie kilka centymetrów od niego. Twarz Lou zaczerwieniła się gdy zauważył, że był uwięziony pomiędzy kolanami Harry’ego, które naciskały na materac i jego ręce były powyżej barków Louisa. Lou poczuł jak gdyby temperatura w pokoju zaczęła rosnąć, przymknął oczy próbując się zrelaksować by nie oddychać tak ciężko. Poczuł jak twarz Harry’ego przysunęła się do jego ucha, jego loki otarły się o jego skroń, a usta poruszały się przy uchu, usłyszał gardłowy, głęboki głos chłopaka, szepczący imię Louisa, jego głos sprawiał, że zaczął się podniecać i Harry pozwolił im ciałom się zetknąć. Temperatura była coraz wyższa. Kiedy spojrzał w górę zobaczył, że oczy Harry’ego stały się ciemniejsze i zaczął pochylać twarz do...

I wtedy zadzwonił telefon Lou. Zarówno Harry i Louis podskoczyli, gdy Harry się odsunął, jego twarz była lekko zaczerwieniona — J-ja przyszedłem odnieść t-twoje czyste ubrania... — zamruczał Harry, przed wyjściem z pokoju. Louis wypuścił z ust ciężki oddech, nawet nie zauważył, że wstrzymywał powietrze i podniósł telefon.

3 Nowe Wiadomości

Louis przewrócił oczami i otworzył pierwszą wiadomość.

Od Liam: Znowu? Nie możesz po prostu zatrzymać jednej? Lou, działasz szybko. :]

Od Niall: Wow. Stary nigdy się nie poddaje. xD

Od Zayn: Jest gorąca? Powiedz jej, że z chęcią jej wysłucham gdy będzie miała problem. xD

Louis zaśmiał się ze wszystkich wiadomości, zanim jego place zaczęły poruszać się by odpowiedzieć.

Do Niall, Liam, Zayn: Nieee, to w ogóle nie jest dziewczyna. Mój ojciec załatwił mi chłopaka-pokojówkę. I nie uwierzycie co się stało...

Wcisnął wyślij i runął plecami na łóżko, rozmyślając nad faktem, że prawie pocałował swoją nową pokojówkę. Nigdy nie pozwolił swojemu życiu erotycznemu łączyć się z pokojówkami, zwłaszcza dlatego, że był honoskesua... Zaraz. To się właśnie stało. To oznacza, że Harry wiedział, że Louis był gejem... i on też musiał nim być. Oczy Louisa rozszerzyły się na fakt, że ktoś kogo ledwo znał, wiedział o jego małym brudnym sekrecie.

xxxxx

— Obudź się Lou... Mam na myśli Panie Tomlinson. Oczy Louisa zatrzepotały i kiedy spojrzał w górę ujrzał piękne zielone oczy patrzące w dół na niego. Louis krzyknął lekko myśląc, że to był sen i przykrył się kołdrą aż po głowę. Harry tylko się zaśmiał.

Miał uroczy śmiech.

Louis pociągnął koce w dół a następnie spojrzał na chłopaka i usiadł. Harry zaczął rozpinać jego bluzkę od pidżamy, zanim Louis chwycił jego ręce by go zatrzymać.

— Co myślisz, że robisz? — spytał Louis rumieniąc się dość mocno.

— Eee, twój ojciec powiedział, że używasz swoich pokojówek do ubierania się. Przepraszam? — Harry wzruszył ramionami, lecz nie zabrał swoich rąk, bo Louis cały czas je trzymał.

Miał rację. Louisa zazwyczaj to nie obchodziło, ale Harry powodował, że jego żołądek skręcał się, gdy tylko na niego spojrzał. Jak więc do cholery miał reagować na to, że chłopak go rozbierał... Louis powoli odsunął swoje ręce, pozwalając im spocząć na jego kolanach. Harry miał duże dłonie i Louis już widział wszelkiego rodzaju rzeczy, do których mogą być użyteczne w przyszłości, myślał, pozwalając rozpiąć swoją bluzkę. Potrząsnął głową próbując ignorować swoje brudne myśli.

Ręce Harry’ego były gorące i po każdym rozpiętym guziku widoczny był większy kawałek ciała Louisa. Lou spojrzał na Harry’ego, który miał kłopot z rozpięciem ostatniego guzika i miał raczej sfrustrowany wyraz twarzy. Louis przewrócił oczami, położył ręce na dłoniach Harry’ego i rozpiął bluzkę. Obaj spojrzeli na siebie zaglądając sobie w oczy. Harry miał uśmiech szeroki na całą twarz, puścił koszulę Lou i wyszedł z pokoju.

Jego uśmiech był cholernie czarujący. Louis przebrał się w czarne dżinsy i  nałożył szarą koszulę z szelkami. Jego telefon zawibrował i zadzwonił.

10 Nowych Wiadomości

Louis rzucił dziwne spojrzenie przed kliknięciem Otwórz.

Od Liam: Chłopak?! Zasłużyłeś na niego!

Tak w ogóle, zrobiłeś pracę domową?

Louis?!

Od Niall: Lolololololololol!!!

Wow, nie mogę oddychać! xDDD

Ok, więc co się stało? xD

Lou?

Od Zayn: O Mój Boże! Lol. Wow!

Jest gorący?

Zaraz, więc co się stało?

Louis przewrócił oczami i potrząsnął głową, pomyślał, że opowie wszystko chłopakom w szkole, zamiast tracić czas na pisanie. Louis nacisnął klamkę chcąc wyjść i gdy chciał je popchnąć poczuł, że ktoś je ciągnie. To sprawiło, że Louis poczuł ciepło w klatce piersiowej. Patrząc w górę jego zielone oczy spotkały znajome zielone.

— W porządku? — zaśmiał się Harry, przytrzymując Louisa by się nie przewrócił. Louis cofnął się, jego nogi były jak z waty, a żołądek jak galareta.

—J-ja... w porządku. M-muszę... eee... iść, cześć. — Louis minął Harry’ego i zbiegł z plecakiem po schodach. Wyszedł bez śniadania i wskoczył do limuzyny, która odwoziła go do szkoły. Louis pokręcił głową. Najwyraźniej był atrakcyjny dla Harry’ego, a nie był do tego przyzwyczajony. Motyle w jego brzuchu, róż pokrywający jego policzki, załamujące się nogi, nie mógł nawet normalnie mówić gdy był w pobliżu niego. To irytowało Louisa, głównie dlatego, że czuł się przez to jak mała dziewczynka i nienawidził tego.

Wreszcie, gdy dotarł do szkoły dostrzegł Zayna, Nialla i Liama i poczuł się lepiej. Podbiegł do nich i przytulił.

— Więc, jesteś z nim przyjacielu? — zaśmiał się Zayn.

— Nie, muszę dać mu czas.

— Zaraz, czekaj. Opowiedz nam całą historię. — Zażądał Liam.

— Ok, więc kiedy wróciłem do domu, mój ojciec siedział w fotelu i powiedział, że moja nowa pokojówka nie jest dziewczyną, bo mógłbym zranić jej uczucia lub sprawić, że uciekłaby, więc zatrudnił chłopaka. I mogę wam powiedzieć, że jest idealny. Poważnie. — Louis opisał Harry’ego bardzo dobrze i chłopcy pokiwali głowami gdy go sobie wyobrazili. — Ale... on nic nie mówił, więc kiedy weszliśmy do mojego pokoju...

— Proszę, nie mów mi, że się pieprzyliście — zaśmiał się Niall.

Twarz Louisa się zaczerwieniła i trzepnął Nialla w ramię. — Nie! Nie pieprzyliśmy się. Ale zapytałem go czy umie mówić, więc zrobił się  bezczelny i spytał co ma powiedzieć, więc poprosiłem, by powiedział moje imię.

— Już niedługo będzie krzyczał twoje imię, nie tylko mówił — zaśmiał się Zayn, a Lou rzucił mu wściekłe spojrzenie przez co wszyscy się zaśmiali.

— W każdym razie on wszedł na mnie i wyszeptał mi moje imię do ucha... i cóż, to było dobre. — Louis zarumienił się. Powiedział im prawdę, w końcu byli jego najlepszymi przyjaciółmi i wiedzieli o nim wszystko, więc nie było potrzeby niczego ukrywać.

— Ooo facet, nie wiem czy jestem bardziej zmartwiony tym, że kochasz chłopaka, czy tym, że był na górze. — Zayn próbował wyglądać poważnie, ale nie mógł po swoim ostatnim komentarzu. Niall po prostu wybuchnął śmiechem, a na twarzy Liama było widać troskę i współczucie.

— Obojętnie, facet! — Louis roześmiał się. Zadzwonił dzwonek i rozeszli się na swoje pierwsze zajęcia. Louis siedział w klasie. Okropnie nie lubił matematyki. Nie miał złych stopni i nie chodziło o to, że była trudna. Po prostu była nudna, a nauczyciel był cholernym gamoniem. Louis nie zwracał zbyt wiele uwagi na dziewczyny śliniące się do niego. Chciał, żeby lekcja się skończyła, by mógł zobaczyć chłopaków.

Po dzwonku przeszedł do klasy na angielski i usiadł na końcu. Lekcje Pani Kandy nie były nudne. Miała całą ścianę pokrytą zdjęciami zwierząt i uczniów, którzy dali jej te zdjęcia. Louis uśmiechnął się gdy do klasy weszli jego przyjaciele i usiedli wokół niego. Liam usiadł obok niego, Niall za nim, a Zayn przed nim.

— W porządku klaso, mamy nowego ucznia i chcę żebyście go miło przywitali. Dostał się do szkoły dzięki stypendium, a wszyscy wiemy jakie to trudne.

Oczy wszystkich zwrócone były na drzwi, gdy nowy uczeń wchodził do klasy, który jak pomyślał Louis i jego koledzy, będzie ich nowym obiektem zbrodni. Najłatwiej jest znęcać się nad nowym dzieciakiem. Kiedy Louis spojrzał w górę zauważył, że był ubrany w granatową marynarkę z literą H na przedniej kieszeni, na piersi, czarne dżinsy, Miał kręcone włosy i zielone oczy.

Kurwa.

Do klasy wszedł Harry Styles.

czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 1

Tytuł: On
Parring: Larry Stylinson
Rating: 17+
Ostrzeżenia: W późniejszych rozdziałach sceny. I chyba powinnam wspomnieć, że nie potrafię pisać, ale kocham 1D i po prostu oni mnie do tego zmusili.
OPIS: Louis Tomlinson jest bardzo bogatym chłopakiem, który ma wszystko co kiedykolwiek zapragnął... lub prawie wszystko. Szukał miłości, ale to nie przynosiło dobrych wyników, biorąc pod uwagę, że wszyscy wokół niego są homofobami i uwzględniają tylko umawianie go z kobietą. Wtedy zatrudniają mu nową pokojówkę, która nie jest kobietą, ale chłopakiem o imieniu Harry Styles.

I zapraszam na mojego twittera, specjalnie dla was go założyłam.  https://twitter.com/PaulaChainsaw

— Panie Tomlinson, nadszedł czas by wstać — powiedziała jedna z wielu pokojówek, która pracowała w domu Tomlinsonów. Oczy Louisa otworzyły się, niebieskie tęczówki rozejrzały się po pokoju i spojrzały na drzwi przez które wyszła pokojówka. Wyczołgał się z łóżka i po porannej toalecie ubrał bluzkę w paski i obcisłe czerwone spodnie.

— To stanowczo za wcześnie — mruknął do siebie tuż przed zejściem po schodach ze swoim plecakiem.

— Dzień dobry synu.

Louis kiwnął ojcu głową i wyszedł przez drzwi do limuzyny, która każdego dnia zawoziła go do szkoły. Patrzył przez okno z wyraźnym znudzeniem wypisanym na twarzy, gdy przeczesywał ręką swoje puszyste włosy. Po - jak mu się wydawało - wielu godzinach, w końcu dotarł do szkoły. Piękna prestiżowa uczelnia, do której mogli uczęszczać jedynie obrzydliwie bogaci lub niespotykanie mądrzy ludzie. Szkoła była wysoka, w pięknym brunatnym kolorze, bluszcz pokrywał niektóre części budynku, dodając piękną zieleń, tuż obok rosły rośliny, też dodając swojej urody.

Gdy tylko Louis wyszedł z samochodu, jego najlepsi przyjaciele Niall, Zayn i Liam zawołali go, krzycząc i machając. To spowodowało mały uśmiech na jego twarzy. Louis był bardzo znany, i każdy chłopak chciał być jego przyjacielem, i każda dziewczyna go chciała... nie dobrze. Niestety, piękny chłopak nie był zbyt przyjazny i rzeczywiście był dość niegrzeczny. On i jego przyjaciele byli podobni, każdy ich chciał, lub chciał nimi być. Jedyne momenty gdy Louis był miły, były wtedy gdy siedział w klasie i nie musiał z nikim rozmawiać... był klasowym klownem.

— Vas happenin? — powiedział Zayn, uśmiechając się. Zayn był jednym z najlepszych przyjaciół Louisa. Miał sterczące, czarne włosy i opaloną skórę. Zazwyczaj nosił czerwoną bluzę lub białą bluzkę, ale w cokolwiek by się nie ubrał, wyglądał dobrze. Był partnerem Lou w łamaniu regulaminu, pomagał mu nękać niektórych ludzi.

Niall był kolejnym przyjacielem Louisa. Niegrzeczny, blond chłopiec, który najczęściej był widziany w czerwonym polo. Jego błękitne oczy można było dostrzec prawie na kilometr. Był sercem tej grupy. Słodki, mały, irlandzki chłopiec, który mógł każdego ze swoich trzech przyjaciół wyciągnąć ze złego nastroju.

Był jeszcze Liam, chłopak o jasno brązowych włosach i brązowych oczach. Był jedynym kujonem, którego zaakceptowali. Oczywiście był bardzo bogaty i normalnie nosił koszulę w kratę. Rozgrywał swoją rolę w zastraszaniu, trzymając nauczycieli zawsze z daleka, tak, by nie wiedzieli, że cokolwiek się działo.

Wszyscy byli najlepszymi przyjaciółmi i partnerami w zbrodniach. Wiedzieli o sobie wszystko od daty urodzin po brudne sekreciki. Wiedzieli, że Louis nie interesował się dziewczynami, tylko chłopcami. Nigdy o to nie dbali, uwielbiali go i kochali.

— Dobry koledzy — powiedział Louis z zuchwałym uśmiechem.

— Co powinniśmy dzisiaj zrobić? — Niall zaśmiał się gdy otoczyli Louisa, idąc z nim do jego szafki.

— Kto wie, znajdźmy kogoś do...

Zanim Louis mógłby dokończyć zadzwonił dzwonek oznajmiający początek zajęć, po prostu obrócił się do chłopaków i wzruszył ramionami. Niall, Liam i Zayn tylko skinęli głowami i roześmiali się, i każdy z nich poszedł w swoim kierunku znikając w tłumie uczniów.

Po wejściu do klasy Louis usiadł znudzony i zanim mógł to zauważyć, była już ostatnia godzina zajęć.

— Klaso, waszą pracą domową będzie przeczytanie rozdziałów 5-12 i napisanie o nich streszczenia — powiedziała z uśmiechem jego nauczycielka Panna Grace. Jeśli Louis byłby hetero byłaby jego pierwszym celem. Tak, była starsza, ale nie miała więcej niż dwadzieścia kilka lat,  jej klatka piersiowa była co najmniej w rozmiarze D, a jej włosy i makijaż były perfekcyjne. — Łapiesz Lou? — spytała ponieważ zauważyła, że chłopak przez cały dzień był pogrążony w marzeniach.

— Hę? Och... hmm... tak — powiedział Louis z początku zaszokowany, lecz zdołał się uspokoić. Kurwa, pomyślał. Nigdy nawet nie zainteresowałem się rozdziałami 1-4... Zanim zdążył dokończyć myśl zadzwonił dzwonek. To był czas by wrócić do domu. Spakował plecak i wyszedł. Doszedł do wniosku, że po prostu pożegna się z chłopakami przez sms. Był zmęczony i na nic dzisiaj nie miał sił.

Poczuł w kieszenie wibracje i wyciągnął telefon widząc, że dostał wiadomość od ojca.

Od Tato: Lou, w końcu znalazłem ci odpowiednią pokojówkę.

Louis po prostu wpatrywał się w wiadomość. Jego kciuk zaczął się poruszać odpisując.

Do Tato: W porządku, zaraz będę w domu.

Poprzednia osobista pokojówka Louisa była niegrzeczna, a miła tylko wtedy, gdy miała w tym jakiś interes, więc ta pewnie nie będzie inna, myślał. Louis Tomlinson był okrutnym łamaczem serc i lubił naśmiewać się z ludzi.

Wreszcie, przemierzając drogę do domu był gotowy, by zobaczyć tę nową pokojówkę. Pewnie taka jak wszystkie inne, dziewczyna z dużymi zderzakami, w przy krótkim stroju pokojówki. Kiedy otworzył drzwi ujrzał ojca siedzącego w fotelu z wielkim uśmiechem na twarzy. Louis uniósł brew...

— Witaj tato, gdzie moja pokojówka? Ukrywa się? — spytał, rozglądając się za blondynką z dużymi piersiami.

— Ona? Nie, miałem przeczucie, że jeśli to byłaby kobieta mógłbyś zranić jej uczucie, więc zatrudniłem tego młodego człowieka...

I wtedy wszedł chłopak z brązowymi, kręconymi włosami i zielonymi oczami, które spowodowały, że coś w żołądku Louisa się przekręciło. Twarz chłopca była pełna emocji, a jego oczy były całkowicie skupione na Louisie, który stracił nadzieję, że chłopak nie zauważył jak jego twarz pokrywa się lekkim, różowym rumieńcem.

— Louis, to jest Harry Styles — powiedział jego tato z nieznacznym uśmiechem na twarzy.

CDN